Zaczęło się od publikacji nagrań w mediach społecznościowych, w których Jacek W. groził politykom, w tym prezydent Świdnicy - Beacie Moskal-Słaniewskiej. Zdaniem śledczych istnieje podejrzenie, że mężczyzna jest niepoczytalny i mógł zrealizować swoje groźby. Na szczęście tragedii podobnej do tej w Gdańsku, gdy zginął prezydent Paweł Adamowicz, udało się uniknąć.