Pilnował pustego budynku. Był przykuty do swojego posterunku łańcuchem, wmurowanym w ścianę na zewnątrz. Za służbę dostawał wynagrodzenie w postaci zamarzającej w cynowym wiadrze wody i słabe pożywienie. W sprawie marznącego podczas mroźnych nocy czworonoga interweniowali aktywiści z Fundacji Na Pomoc Zwierzętom z Boguszowa-Gorc.