Cudzoziemka, lokatorka akademika prowadzonego przez siostry urszulanki, straciła smak i węch. Kazano jej opuścić pokój i nie wykonywać testu, bo "lekarz zalecił tylko autokwarantannę". Potem posypały się kolejne zakażenia, przynajmniej dwa potwierdzone testem. Lokatorki odesłano do domów. Pozostały trzy buntowniczki.