Filmowa opowieść w reżyserii Jana Holoubka o cierpieniu Tomasza Komendy stała się przyczyną cierpienia osoby nie mającej ze sprawą nic wspólnego. Mroczna postać podłego policjanta, który przemocą wymuszał fałszywe zeznania bohatera, dostała nazwisko prawdziwego emerytowanego funkcjonariusza z Wrocławia. Już wiadomo - to niefortunny zbieg okoliczności.