Trwa ładowanie...

Wypadek na A4. Kostomłoty stoją. Wrocław już też zakorkowany

Wypadek na A4. Autostrada w kierunku Legnicy ponownie jest zablokowana. W okolicach węzła Kostomłoty doszło do zderzenia samochodu cieżarowego z osobówką. Chwilę później doszło do kolejnego wypadku - w nim udział brały ciężarówki.

Wypadek na A4. Kostomłoty stoją. Wrocław już też zakorkowany Wypadek na A4. Kostomłoty stoją. Wrocław już też zakorkowany Źródło: WP, fot: Łukasz Kuczera
d3edsmy
d3edsmy

Po raz kolejny okazuje się, że autostrada A4 na odcinku z Wrocławia do Legnicy jest bardzo niebezpieczna. Nie dość, że jezdnia posiada tylko dwa pasy, to na dodatek nie ma pasa awaryjnego. Dlatego najmniejszy błąd kierowcy na tym fragmencie może zakończyć się tragicznie.

Po godz. 9 rano w okolicach węzła Kostomłoty doszło do wypadku samochodu ciężarowego z osobówką. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale rozbite pojazdy kompletnie zablokowały jeden pas jezdni. Wygenerowało to ogromne korki, które już po kilkunastu minutach sięgały ponad pięciu kilometrów.

Wypadek na A4. Kostomłoty stoją. Wrocław już też zakorkowany

Stojąc w korku bardzo łatwo o błąd, o czym przekonali się kierowcy kilkanaście minut później - na odcinku autostrady A4 między Kątami Wrocławskimi a węzłem Kostomłoty doszło bowiem do zderzenia czterech ciężarówek. Jeden z kierowców nie zachował bowiem bezpiecznej odległości od poprzedzającego go pojazdu i wjechał w naczepę.

Wytyczne w szkołach. Broniarz wskazuje na absurd

Na miejsce wezwano straż pożarną, służby ratunkowe, policję oraz helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

d3edsmy

Wiadomość o tym, że na autostrada A4 jest zakorkowana doprowadziła do powstania zatorów we… Wrocławiu. Spora część kierowców stara się bowiem ominąć A4 i wybrała drogę krajową 94 w kierunku Legnicy. W efekcie ul. Kosmonautów we Wrocławiu jest zakorkowana.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3edsmy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3edsmy