Trwa ładowanie...

Wrocław. Zapomnieli o dziadku. Zostawili go na parkingu przy autostradzie A4

Czy przy okazji wakacyjnego powrotu można zapomnieć o jednym z członków rodziny? Okazuje się, że tak i wcale nie chodzi o scenariusz filmowy. Jedna z rodzin na wrocławskim odcinku autostrady A4 zostawiła swojego dziadka.

Wrocław. Zapomnieli o dziadku. Zostawili go na parkingu przy autostradzie A4Wrocław. Zapomnieli o dziadku. Zostawili go na parkingu przy autostradzie A4Źródło: Policja
d1fe9b2
d1fe9b2

Do niecodziennej sytuacji doszło na wrocławskim odcinku autostrady A4. Pewna rodzina ze Śląska wracała z wczasów nad morzem trzema samochodami. W pewnym momencie podjęto decyzję o zrobieniu sobie postoju i zatrzymaniu się na Miejscu Obsługi Podróżnych (MOP).

Każdy z podróżujących wyszedł z samochodu, by wyprostować kości, po czym wczasowicze wsiedli z powrotem do swoich pojazdów i odjechali w kierunku Katowic. Pojawił się tylko jeden problem. Na parkingu pozostał 60-letni mężczyzna, dziadek podróżującej rodziny.

Wrocław. Zapomnieli o dziadku. Zostawili go na autostradzie A4

Rodzina jadąc A4 w kierunku Śląska nie zorientowała się, że dziadek pozostał na parkingu. Tymczasem 60-latek nie miał przy sobie ani telefonu, ani pieniędzy. Nie posiadał nawet portfela czy dokumentów Nie mógł zatem zgłosić, że pozostawiono go na parkingu przy autostradzie.

Powrót do szkoły. "Nie ma żadnego dialogu z władzami oświatowymi"

Mężczyzna prosił napotkane osoby o pomoc, ale nie uzyskał ratunku. Ten jednak nadszedł, bo na parkingu zjawił się patrol wrocławskiej drogówki.

d1fe9b2

- Policjanci wysłuchali jego opowieści i skontaktowali się z rodziną, będącą w trasie. Funkcjonariusze drogówki wykorzystali do tego media społecznościowe, odnajdując rodzinę i wysyłając do niej wiadomość - informuje sierż. szt. Dariusz Rajski.

- Aż dwie godziny zajęło rodzinie znalezienie dogodnego miejsca do zawrócenia i powrót po zagubionego członka swojej rodziny. W tym czasie policjanci zaopiekowali się mężczyzną, dali mu pić i wprowadzili spokój do stresującej dla niego sytuacji. Po chwili nerwy minęły i 60-latek wspólnie z policjantami drogówki żartował z całego zajścia. Twierdził, że będzie miał teraz świetną historię do opowiadania - dodaje sierż. szt. Rajski.

Sprawa miała szczęśliwy finał. Policjanci przekazali 60-latka rodzinie ze Śląska, po czym wszyscy mogli ruszyć w trasę w kierunku domu. Tym razem w komplecie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1fe9b2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1fe9b2