Wrocław. Taksówkarz przejechał rowerzystę. Sąd był bezwzględny dla kierowcy
Na trzy lata więzienia skazał Sąd Okręgowy we Wrocławiu 38-letniego Artura Ch. Kierowca taksówki po pościgu uderzył samochodem rowerzystę, a następnie po nim przejechał. Mężczyźnie groziło dożywocie, ale sąd zdecydował się na nadzwyczajne złagodzenie kary.
Do zdarzenia doszło w kwietniu 2019 roku w pobliżu parku Skowroniego we Wrocławiu. Wtedy Artur Ch. zderzył się z rowerzystą pochodzącym z Ukrainy, który wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Zajście doprowadziło do gorącej dyskusji pomiędzy zainteresowanymi, po czym cyklista odjechał w kierunku parku.
Taksówkarz pojechał za rowerzystą, a potem potrącił pokrzywdzonego i po nim przejechał. Zdaniem śledczych, zrobił to umyślnie.
Wrocław. Taksówkarz przejechał rowerzystę. Sąd był bezwzględny dla kierowcy
Obywatel Ukrainy trafił do szpitala ze zmiażdżoną klatką piersiową, połamanymi żebrami i obustronną odmą płucną - przypomina PAP. U mężczyzny doszło do ostrej niewydolności oddechowej, co zagrażało jego życiu. Dlatego prokuratura oskarżyła Artura Ch. o usiłowanie zabójstwa rowerzysty. 38-latkowi groziło dożywocie.
Szczepionka na COVID. Co zrobi Andrzej Duda? Andrzej Zybertowicz odpowiada
Podczas pierwszej rozprawy sędzia przytoczył wyjaśnienia oskarżonego, jakie ten składał w czasie śledztwa. Kierowca taksówki tłumaczył, że cyklista uderzył w jego samochód. - Zjechałem na bok i poprosiłem rowerzystę, żeby też się zatrzymał. Obejrzałem auto i stwierdziłem uszkodzenia. Poprosiłem go, żeby dał dokumenty i poczekał aż wezwę policję. On jednak wsiadł na rower i zaczął uciekać - powiedział oskarżony, którego cytuje PAP.
Mężczyzna tłumaczył, że w tej sytuacji wrócił do samochodu i chciał dogonić rowerzystę, aby go zatrzymać. Potrącenie i przejechanie po poszkodowanym miało być niefortunnym wypadkiem.
- Po ok. 50 metrach udało mi się go dogonić. Minimalnie dojeżdżałem do roweru ocierając tablicami o jego tylne koło, chciałem uniemożliwić mu ucieczkę. W pewnym momencie rowerzysta się przewrócił i straciłem go z pola widzenia. Gdy wyszedłem z pojazdu, zobaczyłem, że leży pod samochodem. Wróciłem, by przestawić auto o pół metra, aby go uwolnić - dodał Artur Ch.
Wrocław. Kierowca przejechał po rowerzyście. Sąd uznał go winnym
Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał taksówkarza winnym zarzucanego mu czynu i przyjął, że działał on z zamiarem ewentualnym. Dlatego Artur Ch. otrzymał wyrok trzech lat pozbawienia wolności. Oskarżony musi też zapłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia pokrzywdzonemu za doznaną krzywdę. Dodatkowo, sąd orzekł też wobec Ch. 10-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i zawodowej związanej z prowadzeniem pojazdów mechanicznych.
- Gdyby pan Artur Ch. nie chciał zrobić krzywdy uciekającemu pokrzywdzonemu, mógł mu zajechać drogę z boku, mógł go ominąć, mógł go zablokować, a nie uderzyć samochodem, a następnie przejechać po rowerze i mężczyźnie ciężkim pojazdem - mówił sędzia Marcin Sosiński podczas ogłaszania wyroku.
- W toku postępowania oskarżony został poddany obserwacji psychiatrycznej i jej ustalenia świadczą o tym, że jest to osoba, która bardzo nerwowo reaguje na wszelkiego rodzaju zachowania, które są niezgodne z jego poczuciem sprawiedliwości - dodał sędzia Sosiński.
Wrocławski sąd zdecydował się jednak na nadzwyczajne złagodzenie kary "mając na uwadze fakt, że oskarżony zrozumiał naganność swojego postępowania, ale przede wszystkim to, że pojednał się z pokrzywdzonym, który przyjął jego przeprosiny". Wyrok nie jest prawomocny.