Wrocław. Siekierą ciął kable. Wpadł na gorącym uczynku
Nawet do 5 lat pozbawienia wolności grozi 61-latkowi z Wrocławia, który próbował ukraść kable na jednej z budów przy ul. Sułowskiej. Mężczyznę nakryli robotnicy. Może on mówić o sporym szczęściu, bo kable były podłączone do prądu.
Jak informuje wrocławska policja, to robotnicy z terenu budowy przy ul. Sułowskiej sami dostrzegli, że nieznany im mężczyzna próbuje kraść kable w miejscu ich pracy. Po kilku minutach od zgłoszenia na numer alarmowy, pod wskazanym adresem pojawili się funkcjonariusze z referatu wywiadowczego.
Wrocław. Siekierą ciął kable. Wpadł na gorącym uczynku
- Tam już oczekiwał na nich kierownik budowy, który przekazał, że był świadkiem, jak mężczyzna w wieku ok. 60 lat trzymaną w ręku siekierą odrąbywał kable biegnące do skrzyni rozdzielającej prąd - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Mężczyzna może mówić o sporym szczęściu, bo kable były podłączone do sieci, ale na szczęście nie doszło do zwarcia i porażenia prądem. Gdyby do tego doszło, najpewniej policjanci otrzymaliby zgłoszenie niedotyczące kradzieży, a znacznie poważniejszego incydentu.
Pogoda daje popalić. Jest pomysł zniesienia maseczek w autobusach i tramwajach
- Spłoszony miłośnik nieswojego mienia tuż przed przyjazdem policjantów oddalił się z miejsca. Funkcjonariusze posiadali jednak jego rysopis i w ciągu kilku minut został on namierzony w rejonie budowy. Sprawcą zdarzenia okazał się być 61-letni mieszkaniec dolnośląskiej stolicy - dodaje sierż. szt. Marcjan.
61-latek w rozmowie z policjantami przyznał, że kradzież złomu jest jego głównym źródłem utrzymania. Mężczyzna w momencie zatrzymania posiadał przy sobie siekierę, której wcześniej używał do kradzieży kabli.
- Teraz jego sprawą zajmie się sąd. Szkody spowodowane w wyniku użycia przez niego siekiery i zniszczenia kabli szacowane są na 2000 złotych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami mężczyźnie grozić może kara do 5 lat pozbawienia wolności - podsumowuje sierż. szt. Marcjan.