Trwa ładowanie...

Legnica. 9-miesięczny Szymonek mógł żyć? Rodzina była dobrze znana policji i sąsiadom

Szok w Legnicy po śmierci 9-miesięcznego dziecka nie mija. Mały Szymonek zginął 6 grudnia. Policja próbuje wyjaśnić okoliczności zdarzenia, a sąsiedzi zastanawiają się, czy tragedii można było zapobiec. Jego rodzina była służbom dobrze znana. Od miesięcy lał się w niej alkohol i dochodziło do przemocy.

Legnica. 9-miesięczny Szymonek mógł żyć? Rodzina była dobrze znana policji i sąsiadomLegnica. 9-miesięczny Szymonek mógł żyć? Rodzina była dobrze znana policji i sąsiadomŹródło: Policja
d304rbd
d304rbd

Nadal nie wiadomo, co dokładnie stało się w kamienicy przy ul. Batorego 18 w Legnicy. Policję do mieszkania wezwała siostra ojca dziecka, 46-letniego Dariusza P. Podczas interwencji funkcjonariuszy mężczyzna był pijany. Matkę małego Szymonka zatrzymano kilka godzin po zdarzeniu.

Legnica. 9-miesięczny Szymonek mógł żyć? Rodzina była dobrze znana policji i sąsiadom

Sąsiedzi zastanawiają się, czy mogli zapobiec tragedii. W rodzinie dziecka od dawna dochodziło do awantur i bijatyk.

- Nie chcieliśmy tam schodzić. Przyjaciel tej dziewczyny jak sobie wypił, był agresywny. Nie można było do niego nic powiedzieć - mówi w wypowiedzi dla lca.pl pani Zuzanna, sąsiadka mieszkająca nad mieszkaniem, w którym rozegrała się tragedia.

Szczepionka na COVID. Piotr Müller zdradza szczegóły

Matka Szymonka widywana była pod wpływem alkoholu. - Kiedy była w ciąży z tym dzieckiem nieraz było widać jak szła pijana czy paliła papierosy, co nie mieści się w głowie osobie, która też ma dzieci. Nie znałam reszty jej dzieci, nigdy nie widziałam ich na oczy, a jeżeli nawet, to nie wiedziałam, że to są one - mówi lokalnemu portalowi Marta, kolejna sąsiadka rodziców małego Szymona.

d304rbd

Monika M. miała więcej dzieci. Dwoje z nich jest już pełnoletnich. Pozostałe wychowują się w rodzinach zastępczych bądź przebywają w domach dziecka. Dlaczego pozwolono, by kobieta opiekowała się niemowlakiem?

- Myślę, że jako sąsiedzi, na tyle, na ile mogliśmy, sygnalizowaliśmy służbom, że dzieje się tam źle. Najczęściej sąsiadka z parteru to robiła, ponieważ słyszała najwięcej, często rozmawialiśmy, że to właśnie moment, że trzeba wezwać policję. Reagowaliśmy bardzo często - twierdzą sąsiedzi. 

Przypomnijmy, że Dariusz P. usłyszał w poniedziałek zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie. Z kolei Monika M. we wtorek została oskarżona o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad niemowlęciem i narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi jej za to do 8 lat pozbawienia wolności.

Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że Monika M. znajdowała się pod opieką legnickiego MOPS-u. To właśnie interwencje pracowników tej organizacji miały doprowadzić do tego, że została ona pozbawiona opieki nad starszymi dziećmi.

d304rbd

źródło: lca.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d304rbd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d304rbd