Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. We Wrocławiu skończyły się respiratory. Brakuje anestezjologów

Koronawirus w Polsce. Rosnąca liczba zakażeń COVID-19 w Polsce stawia pod ścianą służbę zdrowia. Według raportu wojewody na Dolnym Śląsku pozostało jedynie 10 wolnych respiratorów - ani jednego we Wrocławiu. Co gorsze, nawet jeśli urządzenia są, to brakuje anestezjologów, by je obsługiwać.

Koronawirus w Polsce. We Wrocławiu skończyły się respiratory. Brakuje anestezjologówKoronawirus w Polsce. We Wrocławiu skończyły się respiratory. Brakuje anestezjologówŹródło: Flickr, fot: Universitetssykehuset Nord-Norge (UNN) CC BY-ND 2.0
d3uufx5
d3uufx5

Według raportu wojewody dolnośląskiego do dyspozycji chorych w województwie jest 119 respiratorów, z czego zajętych jest 109. Oznacza to jedynie 10 wolnych urządzeń. W szpitalu zakaźnym przy ulicy Koszarowej we Wrocławiu zajęte są wszystkie respiratory, a na OIOM-ie leży aż 22 pacjentów - informuje "Radio Wrocław".

Koronawirus w Polsce. We Wrocławiu skończyły się respiratory. Brakuje anestezjologów

Brakuje również lekarzy. Nawet jeśli są wolne urządzenia, to nie ma anestezjologów, którzy byliby w stanie je obsłużyć. Lekarze z Porozumienia Rezydentów w dzień zaduszny zapalali znicze przed szpitalami. Na jednym z budynków szpitala przy ul. Borowskiej we Wrocławiu umieścili plakat: “Jesteśmy lekarzami, nie grabarzami”.

Młodzi lekarze zapalaniem zniczy postanowili uczcić pacjentów i lekarzy, którzy stracili życie w walce z koronawirusem. - Wielu osób mogłoby przeżyć, gdyby nie niewydolność systemu - powiedziała "Radiu Wrocław" jedna z rezydentek.

Strajk Kobiet. Wśród protestujących Henryka Krzywonos. "Czas PiS-u się kończy"

Wtórowała jej kolejna rezydentka, która symbolicznie zapaliła znicz pod szpitalem we Wrocławiu. - Chodzi o to, by upamiętnić pacjentów i lekarzy, ale także żeby pokazać, że ochrona zdrowia jest w bardzo złym stanie. Przez wiele, wiele lat nikt o nią nie dbał - przekazała.

d3uufx5

- To jest symbol upadku ochrony zdrowia. Ona od dawna klęczała na kolanach. W tym momencie na naszych oczach - lekarzy, pielęgniarek, innych pracowników i pacjentów po prostu upada na twarz - powiedziała jedna z młodych lekarek.

O tym, jak źle jest, wiedzą tam naprawdę tylko przedstawiciele służby zdrowia oraz osoby zakażone, którym potrzebna jest w tej chwili fachowa pomoc. Hospitalizacja umożliwia przyjrzenie się sytuacji od środka, a ta niestety nie jest kolorowa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3uufx5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uufx5